Przyjechałam do Młodych do Rusowa - przepiękna prawdziwa Polska wies, z klimatem, gdzie nikomu się nigdzie nie spieszy, wszechobecny spokój i piękno. Są takie miejsca w których człowiek popada w zauroczenie ich specyfiką, mnie to urzekło wręcz magicznie.
Pomimo tego, że Aneta zaklinała się, że nie ma tremy, to nakładając jej makijaż, czułam to napięcie i radosne oczekiwanie na jej skórze. Pod koniec przygotowań widać już było, że ma te pozytywne "motylki w brzuchu" - to był jej wielki dzień i z przyjemnoscią dzielę się z Wami tym co moglam dla Nich uwiecznić.
Zdjęcia nr 4 i 5 są autorstwa mojego syna Michała Milewicz, który wiernie mi towarzyszy, łapiąc coraz lepiej "the moments". Myslę, że już niebawem będzie miał swój blog :)
1.

2.

3.

4.

Autor Michał Milewicz
5.

Autor Michał Milewicz
6.

7.

8.

8a.

9.

10.

11.

12.

13.

14.

15.

16.

17.

18.

19.

20.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz